Eyeliner wodoodporny Make Up Revolution!

Cześć!
Załatwienia, załatwienia i jeszcze raz załatwienia... uff...
Bardzo irytuje mnie polska służba zdrowia - brak zrozumienia, krzywe miny lekarzy i bezsensowne odpowiedzi "na odwal się". To były moje wrażenia z ostatnich dni. Kto wie, może zrobię osobny post na ten temat :D
Dodatkowo muszę się Wam pochwalić, że z dniem wczorajszym zaczęłam pracę! Niestety zaczęła się od 3 zmiany...
Gdy widzę coraz to nowe posty na blogach to po prostu zazdroszczę Wam tego czasu na ich pisanie, może i ja w końcu zacznę ogarniać wszystkie sprawy na wysokich obrotach :)

Póki co w tym poście służbę zdrowia i pracę odstawiam na rzecz nowo nabytego eyelinera Make Up Revolution :)
W chwili znudzenia weszłam na Facebooka i natrafiłam przypadkiem na stronę blyskotyki.pl 
Sądząc po asortymencie wydaje mi się, że jest to początkująca strona sprzedająca kosmetyki róznych marek - wybór niestety jest tam naprawdę bardzo mały, ale postanowiłam dać jej szansę. 


Zakupiłam tam rozświetlającą bazę pod makijaż Technic, pomadkę Color Stay od Revlona w odcieniu Front Row, wodoodporny eyeliner, o którym będzie mowa w tym oście i otrzymałam dodatkowo 2 próbki Love Me Green peelingu do twarzy i kremu do rąk - recenzje pozostałych kosmetyków też pojawia się na blogu :)

Jak spisuje się eyeliner? Czy przypadł mi do gustu? Czytajcie dalej :)


Eyeliner - czarna, plastikowa "buteleczka" o pojemności 3 ml, z niej dowiemy się tylko o nazwie marki, resztę informacji znajdziemy na pudełeczku dołączonym do eyelinera. 
Tusz jest w kolorze czarnym.


Kiedyś miałam wodoodporny eyeliner od Wibo, ale jak szybko go kupiłam tak szybko go rzuciłam w kąt - był po prostu nietrwały. 
W blogosferze spotkałam się z opiniami różnych paletek cieni od Make Up Revolution, które blogerki wychwalały pod niebiosa, więc skusiłam się na eyeliner. 
Ja jestem wielką miłośniczką wszelkich eyelinerów - to jest moja charakterystyczna cecha malowania oczu :) Wiadome, jak to jest, gdy zaczyna się przygodę z malowaniem kresek - po prostu tragedia. Nie uznaję codziennego makijażu używając cieni do powiek - dla mnie czarna kreska to szybki i fajny pomysł na podkreślenie oka. Na wodoodporny eyeliner zdecydowałam się dopiero po dłuższym czasie używania, żeby uniknąć delikatnego wyjechania poza linię, której nawet już potem nie da się zmazać. W momencie otrzymania przesyłki byłam bardzo zaciekawiona jak wygląda pędzelek do malowania kresek i tu spotkałam sie na początku z wielkim usatysfakcjonowaniem.



Takiego wyprofilowanego pędzelka nie miałam jeszcze nigdy ale od razu się z nim chciałam zaprzyjaźnić. 
Na pomalowanie jednego oka jak dla mnie trzeba 4 razy aplikować tusz na pędzelek chcąc uzyskać głęboką, czarną kreskę ( robię kreskę w stylu Pin Up - więc to nie jest cieniutka kreseczka )


( moje oczy po 3 zmianie niestety nie nadają się w chwili obecnej do zrobienia zdjęć eyelinera na powiece, wybaczcie...)

Czy rzeczywiście jest wodoodporny? 
I tak i nie. 

Gdy kreski malowałam o 8 rano nic nie było w stanie ich zniszczyć - łzawienie czy nawet nieświadome przetarcie oka ręką. Jego wodoodporność ma jednak swój okres ważności. Około godziny 18 widać już jego dłuższe noszenie i kreska delikatnie daje do zrozumienia, że nakładana była kupę czasu temu. Po 12 godzinach od aplikacji kreskę spokojnie można zmyć zwykłym mleczkiem bez konieczności stosowania płynu do demakijażu dla wodoodpornych kosmetyków. 
Trwałość mogę określić na 6 godzin - czyli w tym czasie żadne przetarcie oka ani łza nie zniszczy nam makijazu :)
Z dotąd spotkanymi eyelinerami ten ma dobry wynik  - nie pęka na oczach, nie kruszy się, daję fajną czerń, nie powoduje łzawienia, szybko schnie, ale wodoodporny to wodoodporny. Miło by było, jakby wytrzymał trochę dłużej, chociaż inne po 2 godzinach odchodziły płatami z powieki lub przez świecenie się twarzy same się rozmazywały. Z niego jestem zadowolona, nawet cieszy mnie fakt, że wieczorem na śpiocha nie muszę męczyć się z dwufazówkami, żeby zmyć wodoodporne kosmetyki tylko zwykłym, ulubionym mleczkiem delikatnie usunę całą czerń z oka :)

Minusem dla mnie moze być ten pędzelek, z którym myślałam, że się polubię. Końcówkę do malowania ma cienką, przez co często muszę ponownie aplikowac tusz na niego, żeby dokładnie wymalować kreskę. Reszta jest w porządku i z pewnością mogę go Wam polecić :)

Cena: 8 zł / 3 ml
Dostępność: Nie widziałam go w Rossku, ale na stronach internetowych róznych drogerii bez problemu powinien byc dostępny.

Moja ocena: 4,5 / 5 

Używacie do makijażu eyeliner? jaki jest Wasz ulubiony?


Przy okazji pochwalę się Wam jeszcze, że wygrałam rozdanie u Marty na blogu Debeauty 

O nagrodach też będzie recenzja :)

Dzięki Marta!

Pozdrowionka :*

Ps. łapcie promienie słońca póki jeszcze są - dajcie chwilę wytchnienia komputerowi :P


9 komentarzy:

  1. też nie cierpię wizyt u lekarzy, gdy mam tam iść to czuję się jeszcze bardziej chora niż rzeczywiście jestem :/
    muszę wypróbować ten eyeliner :)
    labeauteofblondes.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze sie nie odważyłam na tak precyzyjną kreske...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja na razie działam kredką, ale już się przymierzam do eyelinera :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez na początku próbowałam kredką, ale nauczyłam się malować eyelinerem i jak narazie jestem w nim zakochana :)

      Usuń
  4. Chętnie go kiedyś wypróbuję, bo mam taki zapas eyelinerów, że głowa boli. Moimi ulubionymi są: eyeliner żelowy firmy L'oreal oraz eyeliner w płynie od Eveline, z tym, że on już mi się skończył, a jego dostępność w moim mieście jest kiepska. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z L'oreala jeszcze nie miałam, z eveline jeszcze się nie spotkałam. U mnie przeważnie gościł z Wibo, ale był średni i sięgnęłam po ten. Może dzięki Tobie następny do testowania będzie którychś z tych dwóch...? :)

      Usuń