Magia zapachu wiśni - kuszące masełko do ust!

Cześć!
W ostatnim czasie zdarzyło mi się bardzo zaniedbać blog - awaria aparatu :(
Zresztą i tak złapała mnie paskudna grypa więc teraz mam więcej czasu na to, co lubię więc dziś jest czas dla Was :)
Dziękuję, że mimo mojej nieobecności jesteście ze mną i cały czas mnie odwiedzacie, dlatego zaspakajam dziś waszą ciekawość i dostarczę Wam nowego, świeżutkiego posta!

W zeszłym tygodniu byłam na małych, kosmetycznych zakupach.


Jako, że uwielbiam różnego rodzaju mazidełka do ust postanowiłam kupić takie, których wcześniej nie miałam. A dlaczego Regenerum? Mocne postanowienie poprawy dla poprawy stanu moich paznokci! ale to będzie temat innego posta.

Dziś pod lupę biorę masełko do ust - Zmysłowa Wiśnia
Bielenda oferuje je w 3 wersjach zapachowych, oprócz wiśni dostępna jest też malina i brzoskwinia.
A dlaczego wiśnia jest moim wybrańcem? Po prostu uwielbiam wszystko, co wiśniowe! Zaczynając od owoców po galaretki, jogurty, kończąc na zapachach, dlatego stwierdziłam, że najlepiej będzie zacząć od wisienki :)

Co zapewnia nam producent?


Jeśli chodzi o zapach - stwierdzam, że to jest mój kochanek!

A jak wygląda?


Masełko znajduje się w białym, plastikowym opakowaniu. Jego zawartość - 15 g.





Po otworzeniu zakochałam się w pięknym, soczystym kolorze masełka. Można zobaczyć delikatne, świecące drobinki, które pięknie rozświetlają usta. Muszę przyznać, że ledwo się powstrzymałam od wtykania paluszków, żeby zrobić zdjęcie jako nieużywanego kosmetyku :D

Jak działa?

Jeśli o mnie chodzi takie kosmetyki uwielbiam nakładać palcem, niektórzy czasem używają w tym celu różnych małych pędzelków. Temperatura palca w kontakcie z masełkiem delikatnie topi się, a nakładając go na usta można stwierdzić, że wygląda jak błyszczyk. Zdjęcia ust nie zrobiłam bo wyglądam jak straszydło w okresie choroby, ale...


...na ręce też wygląda niczego sobie! :D
Super nawilża, daje mega przyjemny zapach i naprawdę świetnie wygląda na ustach, niczym szminka lub błyszczyk, a w takim kolorze niejedna przeciwniczka noszenia czerwieni na ustach na co dzień skusi się na takie rozwiązanie!
Trzeba uważać na to, że w kontakcie z ubraniem zostawi czerwone ślady, ale gdyby byłoby ono bezbarwne, nie byłoby nazywane masełkiem :)

Czy jest jakiś minus? Jest. Plastikowe opakowanie jest bardzo łatwo otworzyć, można powiedzieć, że nawet za łatwo. Nie wrzuciłabym tego masełka do torebki, bo byłaby narażona na "niepożądane" zabrudzenia... Lepszym rozwiązaniem byłoby opakowanie z zakręcanym wieczkiem, które daje gwarancję dobrego zabezpieczenia.

Cena promocyjna Rossmanna - 5,75 zł
Cena regularna: ok 7 zł

Moja ocena: 5/5!