Darmocha i 2 małe testowanka...

Cześć!
Dziś post będzie poświęcony testowaniu, a dotyczyć będzie regenerującego kremu do rąk BeBeauty oraz głęboko nawilżającej masce do włosów marki Celia.
Kosmetyki te postanowiłam przetestować, ze względu na ich niską cenę, żeby obalić teorię TANIE = ZŁE
Zaczynamy!

Regenerujący krem do rąk marki BeBeauty, zakupiony w Biedronie, za małą kwotę - niecałe 4 zł. 
Przeznaczony dla skóry bardzo suchej i zniszczonej.

Opis produktu:



Krem znajduje się w czerwonej tubie o pojemności 125 ml. Posiada zatrzaskowe zamknięcie - wielki +.
Z tubki można przeczytać, że posiada alantoinę i filtr UV.
Sam krem jest koloru bladoróżowego, ma gęstą konsystencję.


Zapewnienia producenta:
  • Skutecznie odżywia, nawilża i chroni bardzo suchą skórę
  • Eliminuje uczucie szorstkości i dyskomfortu, poprawia elastyczność oraz zapewnia uczucie miękkości
  • Alatonina chroni przed wysuszeniem i działaniem szkodliwych czynników zewnętrznych
  • Regularnie stosowany łagodzi i pomaga odbudować zniszczoną skórę dłoni
  • Przebadany dermatologicznie


 Moja ocena:

Krem stosowałam ok 2 tygodni. Skusiłam się na niego, bo czasem trzeba dać szansę kosmetykom nieco tańszym od innych i jak dla mnie fajnie się spisuje. Zmiękczył skórę moich rąk, nawilżył także jestem Za!
Jedynym minusem jest to, że zostawia tłustą warstwę na dłoniach, a niestety, dużo ludzi odczuwa dyskomfort jeśli chodzi o tłustość kosmetyków, dlatego polecałabym używać go podczas zimy, wtedy będzie się lepiej spisywał :)  ( nadmiar kremu wycierałam ręcznikiem papierowym)  Moje dłonie były troszkę w złym stanie, bo czasem się zdarzyło, że po częstym myciu rąk, skóra na dłoniach się łuszczyła ale świetnie sobie z tym poradził. Ma przyjemny zapach, nie chemiczny, fajnie się go używa. Godny polecenia :)

Do kupienia tylko w Biedronce
Cena: ok 4 zł / 125 ml

Moja ocena: 7/10

Drugim kosmetykiem, który ostatnio testowałam jest głęboko nawilżająca maska do włosów marki Celia.
Kupiona w A&K za niecałe 1.50 zł za saszetkę.

Opis produktu:


 Maska znajduje się w saszetce o pojemności 12 ml, w składzie zawiera wyciąg z alg i marakui oraz proteiny soi. Posiada także Filtr UV
Przeznaczona dla włosów słabych, przesuszonych, łamliwych, bez połysku, z rozdwajającymi się końcówkami, nieelastycznych, osłabionych zabiegami fryzjerskimi.


Maska jest koloru białego, lekko wpradający w kremowy odcień. Konsystencja nie za gęsta, ale nie spływa z ręki i włosów, lekko galaretowata.


Zapewnienia producenta:
  • Składniki aktywne: wyciąg z alg i marakui i proteiny soi zapewniają odpowiedni poziom nawilżenia włosom i skórze głowy
  • Dzięki właściwościom odżywczym maska skutecznie regeneruje strukturę włosów, a filtr UV chroni przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych
  • Lekka formuła maski nie obciąża włosów
  • Po użyciu włosy sa odpowiednio nawilżone, stają się miękkie i gładkie, odzyskują naturalną sprężystość oraz zdrowy wygląd, łatwo się rozczesują i układają. Zachwycają swoją siłą i blaskiem
Moja opinia:
Zgodnie ze sposobem użycia maskę nałożyłam po dokładnym umyciu włosów. nałożyłam, wmasowałam, odczekałam 5 min i spłukałam - łatwo się rozczesały.
Po aplikacji postanowiłam odczekać, aż włosy wyschną same, bez użycia suszarki.
Po wyschnięciu włosy rzeczywiście były miękkie, gładkie, nie puszyły się, nie elektryzowały się. 
Miałam obawy, że maska mimo zapewnień obciąży włosy jednak tak się nie stało. To jedna z maseczek, która nie przetłuściła włosów!
Zapach ma przyjemny, czuć marakuję, jednak po wyschnięciu włosów zapach zanika, jest prawie niewyczuwalny. 

Jakiś minus? szybko ulatniający się zapach i mała saszetka.
Niby tanie, a fajnie się sprawuje :)

Do zakupienia w supermarketach, w drogeriach typu Rossmann nie spotkałam się z nią jeszcze
Cena: 1.15 zł / 12 ml ( jedna saszetka )

Moja opinia: 9/10

Przy okazji chciałam się pochwalic kolejną darmową próbką, którą zamówiłam na everydayme.pl


Koperta zawierala saszetkę szamponu Head&Shoulders (10 ml) oraz ulotkę.




Polecam, abyście zarejestrowały się na stronie everydayme.pl
Można zamówić tam dużo fajnych róbek do przetestowania :)

...a wracając do wyżej testowanych kosmetyków: udało mi się obalic teorię TANIE=ZŁE!

Yeah!

Miałyście kiedyś do czynienia z tanimi a dobrymi kosmetykami? pochwalcie się! :)








8 komentarzy:

  1. Krem do rąk jest naprawdę dobry.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja teraz mam bzika na punkcie niedrogich polskich produktów (szczególnie ziaja mnie zachwyca). Naprawdę w większości przypadków spisują się takie tanioszki lepiej niż droższe kosmetyki. Polecam z biedronki ujędrniający balsam do ciała. Moją recenzję tego balsamu a także innych niedrogich kosmetyków znajdziesz na blogu. :) http://duda-cosmetics.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za linka :) zgadza się, czasem tani kosmetyk może wiele zdziałać niż te za większą cenę ;)

      Usuń
  3. Nie lubię kremów do rąk, które zostawiają tłustą warstwę. Bardzo lubię te firmy Anida czy Ambio, a teraz zużywam krem oliwkowy z Ziaji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie, mi też troszkę przeszkadzała tłustość ale jeśli pomógł mi z bardzo wysuszoną skóra to nie będę się skarżyć na niego :) nie używałam jeszcze kremu oliwkowego z Ziaji ale jesli masz bloga, chętnie poznam Twoją opinię na jego temat :)

      Usuń
  4. Mam ten krem z Be Beauty, trzymam go w pracy. Pomijając moją wyjątkową niesystematyczność w używaniu go, to jest to świetny produkt. Mocno treściwy, ale dzięki temu dobrze odżywia dłonie:).

    OdpowiedzUsuń